"Take a dive into the other side
I don't know what's waiting there
but I'll be alright..."
Szli obok siebie, ale żadne z nich nie miało odwagi na rozmowę. To co się pomiędzy nimi stało było bardzo miłe, ale zupełnie zmieniało stosunki jakimi darzyli się nawzajem po trzech dniach znajomości. No właśnie, według niej wszystko działo się za szybko. Nie zdążyli się jeszcze poznać, a już się całują. Jednak po chwili zrozumiała, że tak naprawdę nie ma zbyt dużo czasu. I wrócił lęk przed tym co miało się dziać w jej życiu. Przez chwilę zupełnie o nim zapomniała, a to dzięki Tepesowi. Sprawił, że nie pamiętała już ani o chorobie, ani o rozpaczy rodziców. I to właśnie dzięki Niemu. Powinna mu podziękować, a nie milczeć jakby była obrażona na niego za całe zło tego świata. Powinna, tylko że on o niczym nie wiedział. Nie wiedział, że go okłamała, że spędzą ze sobą jeszcze kilka dni a potem prawdopodobnie nigdy więcej się nie spotkają, nie wiedział, że jest poważnie chora. Nie wiedział o niej prawie nic, a ona? Ona nie zamierzała wcale tego zmieniać. Ten wyjazd miał być przygodą i tego musiała się trzymać. Nie mogła się przecież angażować, taka była umowa. Umowa, którą ustalała sama ze sobą, nie pytając przy tym nikogo o zgodę. Kiedy nabrała pewności siebie postanowiła się w końcu odezwać, by wyjaśnić z Teperem kilka kwestii.
- Jurij, posłuchaj.- zatrzymała się i stanęła naprzeciw
niego.- Jesteś naprawdę świetnym facetem.- uśmiechnął delikatnie i przeniósł
swój wzrok na drogę.
- Ale?
- Ale niedługo będziemy musieli się rozstać.- westchnęła.-
Ty pojedziesz na inne konkursy, a ja wrócę do domu. Nasze drogi się rozejdą i
być może już nigdy się nie zobaczymy.
- Nie musi tak być.- skoczek natychmiastowo posmutniał,
jednak starał się z nią walczyć.
- Jurij, nie oszukujmy się. Tak właśnie będzie.- mówiła
dalej, choć język plątał jej się niemiłosiernie.- Zresztą, chodzi o to, że ja
właśnie tego chcę.
- Chyba nie rozumiem.- skoczek wzruszył ramionami i spojrzał
teraz prosto w jej oczy.
- Chcę, żeby po moim wyjeździe nasz kontakt się zakończył.-
Jego zdziwienie zwiększało się z każdą minutą.- Obiecaj, że nie będziesz do
mnie już pisał, dzwonił czy nawet szukał.
- Nadal Cię nie rozumiem. Masz kogoś, tak? I nie chcesz,
żeby się dowiedział że coś mogło nas łączyć?
- Nie o to chodzi, Jurij.
- Nie zdążyłem Cię jeszcze nawet dobrze poznać, polubić a
może nawet coś więcej, a ty mi mówisz, że…
- Potraktuj to jako przygodę.- nie miała już siły na niego
patrzeć więc odwróciła wzrok.- Przecież wy faceci wolicie takie
niezobowiązujące znajomości.
- Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.- podszedł do niej
bliżej, ale dziewczyna nawet nie drgnęła.- Tosiu, nie jestem taki jak wszyscy,
- Nie o to mi chodziło… Po prostu zgódź się na moją
propozycję a potem zapomnijmy o sobie.
- Nie zgadzam się.
- W takim razie nie ma sensu, żebyśmy dalej ze sobą
rozmawiali. Wracaj do hotelu.- powiedziała nie patrząc ani przez chwilę w jego
stronę i pomaszerowała w kierunku posiadłości w której pomieszkiwała.
- Naprawdę tego chcesz?- usłyszała za sobą, kiedy otwierała
bramkę.- Tego właśnie chcesz?
- Tak.
- Dlaczego?- odpowiedziała mu cisza, a w jej oczach zobaczył
łzy.- Powiedz mi dlaczego, a się zgodzę.- znów nic nie odpowiedziała.- Tosia,
ja chcę się dalej z tobą spotykać i cię poznawać. Nie możesz mi tego zabronić.-
wziął ją za ręce i powoli przybliżył swoją twarz do jej twarzy.- Dlaczego
jesteś taka uparta?- ucałował delikatnie jej usta, jednak dziewczyna odepchnęła
go szybko od siebie i pobiegła do środka.
„Coś tu jest nie tak” pomyślał i nie chcąc jej już
denerwować, wrócił do hotelu…
Odkąd wróciła ze spotkania z Tepesem, zamknęła się w swoim
pokoju i nie dawała znaku życia. Ola, która od tego czasu była ciągle w
mieszkaniu, zaczęła się już trochę niepokoić. Kilka razy próbowała z dziewczyną
jakoś porozmawiać, ale ta zbywała ją złym samopoczuciem i twierdziła że jest
zmęczona. Fakt, ostatnio wiodły dosyć intensywne życie, ale nie na tyle, by pół
dnia przeleżeć w łóżku. Czuła, że coś się stało, ale nie chciała na nią
naciskać. Przez kilka dni Tosia była taka radosna, mogłaby nawet powiedzieć, że
nigdy nie widziała jej takiej szczęśliwej. Prawie wcale nie rozmawiały o jej
zdrowiu, a ona nawet nie poruszała tego tematu. Wszystko zaczęło się tak
świetnie układać. Do czasu.
Kiedy zbliżała się już szesnasta, przypomniała sobie, że
przecież już od pół godziny powinny być z Tośką pod skocznią. Dziś był drugi
dzień zawodów i zupełnie nie rozumiała jak przyjaciółka mogła o tym zapomnieć.
Zapukała po raz kolejny w drzwi prowadzące do pokoju brunetki, jednak kiedy ta
nawet nie raczyła jej odpowiedzieć, natychmiast bez pytania wkroczyła do
środka.
- Tośka, zapomniałaś?- z niedowierzaniem patrzyła na
przyjaciółkę, która leżała twarzą do ściany, ale na pewno nie spała.
- O czym?
- No przecież mieliśmy iść na zawody.- pomachała przed jej
oczyma dwoma biletami.- Chyba nie możemy dopuścić, żeby się zmarnowały.
- Nie dam rady. Nie najlepiej się czuje.
- Co Ci jest, mała.- westchnęła cicho i gdy zobaczyła, że
jej przyjaciółka o mało co nie płacze, przysiadła bliżej niej.- Wezwę
pogotowie.
- Nie!- na te słowa od razu jakby otrzeźwiała.- To znaczy,
nie ma takiej potrzeby. Już jest lepiej.
- Oszukujesz…-znała ten ton, dopiero teraz zrozumiała, że
wcale nie chodzi o jej zdrowie.- Przez Ciebie się zamartwiam, siedzę tam jak
głupia i zastanawiam się czy nie wrócić wcześniej do domu, a ty oszukujesz.
- To nie tak. Mam doła.- powiedziała i przepraszająco
spojrzała na blondynkę.- Jurij mnie pocałował.
- To powinnaś się cieszyć.- z uśmiechem na ustach czekała na
dalszy ciąg opowieści.
- Tylko, że ja mu powiedziałam, że po zawodach nie chce mieć
z nim nic wspólnego.
- Co?- krzyknęła Olka.- Ty chyba żartujesz? Co ci strzeliło
do tej głupiej głowy.- dziewczyna nie mogła wyjść z szoku.- Spotkałaś takiego
faceta i wszystko spieprzyłaś. My naprawdę jesteśmy przyjaciółmi? Bo czasami mi
się wydaje, że bardzo, bardzo się różnimy.
- Olka ty nic nie rozumiesz. Musiałam postawić sprawę
jasno.- ze łzami w oczach próbowała się bronić.- Przecież wiesz, że kiedy stąd
wyjedziemy i zacznę leczenie, to nie będę mogła się z nim kontaktować. Lepiej
żeby to wszystko od razu zakończyć, niż potem bardziej się męczyć.
- Nadal nie mogę uwierzyć, że powiedziałaś mu coś takiego.
Wszyscy, ale nie ty.
- Olka- popatrzyła jej prosto w oczy.- Ja zaczynam coś do
niego czuć, a przecież nie mogę się angażować. Nie wiadomo ile jeszcze pożyje.-
po jej policzku spłynęła łza.- Tylko najgorsze jest to, że on wcale nie chce
zrywać ze mną kontaktu.
- Tosia, przecież poddasz się leczeniu. Może wszystko będzie
jeszcze dobrze, może wyzdrowiejesz…- przytuliła dziewczynę mocno.- Zadzwoń do
niego, on się pewnie tak samo zadręcza
jak ty.
- Przecież to facet.
- Nawet nie wiesz jak ona na ciebie patrzy.- uśmiechnęła się
delikatnie.- Powiedz mu o wszystkim.
- Nie mogę.
- Tośka, musisz. Chcesz potem żałować, że nie dałaś mu
szansy.- blondynka zerwała się na równe nogi i patrząc na zegarek rzuciła na
nią szybkie spojrzenie.- Wstawaj, za pięć minut wychodzimy na konkurs. I nie ma
żadnego ale…
Kolejny rozdział jest, powoli kończą mi się zapasy rozdziałów a weny jak nie było, tak dalej nie ma. Za to zaległości u Was coraz większe. Obiecywałam już poprawę?
Nadrobię, prędzej czy później, ale na pewno to zrobię!
Sezon się skończył, a z nim przyszedł jakiś smutek, też tak macie?
Kryształowa Kula dla Stocha --> Tylko tak mogło się to skończyć! ;) Nadal mam w uszach Mazurek Dąbrowskiego i tą dumę z naszych skoczków ;-)
Uśmiech Tepesa w ostatnim konkursie - bezcenny xd
Pozdrawiam ;***
Kolejny rozdział jest, powoli kończą mi się zapasy rozdziałów a weny jak nie było, tak dalej nie ma. Za to zaległości u Was coraz większe. Obiecywałam już poprawę?
Nadrobię, prędzej czy później, ale na pewno to zrobię!
Sezon się skończył, a z nim przyszedł jakiś smutek, też tak macie?
Kryształowa Kula dla Stocha --> Tylko tak mogło się to skończyć! ;) Nadal mam w uszach Mazurek Dąbrowskiego i tą dumę z naszych skoczków ;-)
Uśmiech Tepesa w ostatnim konkursie - bezcenny xd
Pozdrawiam ;***
Smutno, że sezon się skończył, no ale wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Pozostało nam wiele cudownych wspomnień i duma z naszych wspaniałych skoczków <3
OdpowiedzUsuńCałkowicie rozumiem Tosię. Stara się być fair w stosunku do Tepesa, ale on jak widać nie odpuści, dopóki nie powie mu prawdy. Chociaż nie wydaje mi się, żeby wiedząc o jej chorobie mógł przystać na jej propozycję. Jestem pewna, że będzie ją wspierał w walce o życie. Taki facet to prawdziwy skarb <3
Pozdrawiam ;*
Duma zawsze będzie, oby tylko z każdym sezonem była coraz większa xd
UsuńPo części masz rację, Tepes nie odpuści dziewczynie, jednak prawda o jej stanie zdrowia nie całkiem wyjdzie na jaw - przynajmniej na razie. I myślę, że gdyby skoczek wiedział o chorobie z pewnością, jak piszesz, by ją wspierał.
Skarb? Oj tak, zdecydowanie ;-)
Miło mi, że wpadłaś na moje opowiadanie, zwłaszcza że sama już nie piszesz. Strasznie się cieszę, że chcesz czytać, komentować, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Zwłaszcza, że czytasz moje historie już od dłuższego czasu ;)
Pozdrawiam i dziękuję za obecność ;***
Ty już wiesz co ja sądzę o końcu sezonu, razem złapałyśmy doła!
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału... Ty wiesz, że ja Cię zamorduję jak Tośka zacznie unikac Tepesa? Że jak jej się jednak nieodwidzi ta cała sytuacja to zginiesz na miejscu? Jeżeli masz tego świadomość, to dobrze :D
Jak można unikać tak boskie stworzenie jakim jest Tepes? No przecież ja bym z nim od razu zamieszkała! hahaha
Ale ja to ja, i ty to ty. My byśmy tak zrobiły,a Tośka nie xD
Jednak ma nadzieję, że takowa propozycja ze strony Jurija padnie, i ona się na to zgodzi :D
Czekam na nowość <3
Nie rób mi krzywdy, bo kto dokończy to opowiadanie? Zresztą Tośka jest trochę przekupna i myślę, że może pod czyimś wpływem zmienić zdanie ;p hehe i dobrze wiesz pod czyim wpływem. A co do zamieszkania razem to nie planuje póki co czegoś takiego, ale kto wie ;) Wszystko się może jeszcze zdarzyć;p
UsuńBuźka :***
Trochę smutno, że sezon się skończył, zawsze to było jakieś zajęcie, do tego przyjemne zajęcie. Ale cieszy wielki sukces Kamila! Ten sezon był jego sezonem, chociaż nie udało mu się tryumfować w Turnieju Czterech Skoczni. Ale będzie miał okazję w następnym sezonie udowodnić, że jest znakomitym skoczkiem! :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału.. podoba mi się, bardzo. Ale tak trochę smutny.. Tak mi szkoda Jurija, chłopakowi zależy, a ona tak po prostu poprosiła go, aby zapomniał i dał jej spokój. Rozumiem choroba chorobą, ale możliwe, że on mógłby jej w tym pomóc, być dla niej oparciem,. Mam nadzieję, że wszystko mu wyjaśni i że ułoży się między nimi, o.
Pozdrawiam serdecznie! ;*
Tepes na pewno tak szybko nie da jej spokoju, o to możesz być pewna ;)
UsuńTosia po prostu nie chce skoczka tym wszystkim obarczać i pewnie dlatego tak broni się przed tym uczuciem, chociaż sama też cierpi.
Pozdrawiam ;*
To był świetny sezon dla Kamila ;-)
Ehh, no i nam się smutno zrobiło, a miało być tak pięknie, ale choroba Tośki dała o sobie znać. Wydaję mi się, że ona wcale nie chce zrywać z nim kontaktu, ale wie co niedługo nastąpi i nie chce go ranić, eh. Ciężkie ma życie. Dobrze, że ma taką Olę, której na pewno uda się wyciągnąć ją z nawet największego dołka!
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie chce zrywać z nim kontaktu, ale choroba jest silniejsza od niej.
UsuńA Ola na pewno zrobi wszystko, żeby pomóc Tosi, w końcu czego nie robi się dla przyjaciół?
Coś mi mówi, że pan Tepes tak szybko nie odpuści. I dobrze, powinien walczyć jeśli naprawdę coś do niej czuje, a po tym rozdziale widać, że nie jest mu obojętna. Może i to zbyt szybko, ale to nie powód by odrzucać tak wartościowe uczucie. Rozumiem Tosie (bardziej przez pryzmat własnej bohaterki) dlaczego ukrywa prawdę o swoim zdrowiu i dlaczego chce wciąż trzymać Jurija na dystans. Ale jak dla mnie już jest za późno, bo oboje czują do siebie znacznie więcej niż zwykłą sympatię. Szkoda by było takiego uczucia jakie im się zdarzyło.
OdpowiedzUsuńTrzymam za nich kciuku, obyś zaserwowała im Happy End :-)
Tak, uśmiech Jurija w ostatnim konkursie bezcenny - zwłaszcza po tym jak dzień wcześniej zmaltretował plecak i barierki :D
Pozdrawiam Marzycielka
Oj Tepes na pewno nie odpuści, zwłaszcza, że tak jak mówisz, coś do niej na pewno czuje. Dystans jest, ale mogę zdradzić, że powoli będzie on zanikał.
UsuńHappy End? - uwielbiam kończyć szczęśliwie, ale nie wiem czy uda mi się w tym przypadku. Pożyjemy, zobaczymy :D
o tak...plecak i barierki były bardzo zjawiskowe.
Pozdrawiam ;*
Kurde no. Niby jestem na nią zła, że spławiła Tepesa, ale przecież ją rozumiem. To nie jest taka zwykła znajomość zwykłych ludzi. Tu jest ten trzeci osobnik - choroba. Jej widmo ciągle gdzieś ciąży i nie daje o sobie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńAle Ola ma rację. Nie można tak. Przecież może Tosia wyzdrowieje, może jeszcze będzie dobrze. Może. A może nie. Ale nie wolno się jej poddawać, no po prostu nie wolno.
buziaki :**
Poddawać się Tosia nie zamierza, a jeśli chodzi o Tepesa to myślę, że tak łatwo spławić się nie da ;p Masz rację, choroba to ktoś trzeci, kto nie pozwala normalnie żyć. Gdyby można było o niej zapomnieć, Tośka pewnie nie miałaby żadnych hamulców by nadal spotykać się z Jurijem.
UsuńPozdrawiam ;*
Och, no. Niemożebnie mi szkoda Tośki. Widać przecież bez trudu, jak ta cała sprawa z Jurijem ją niszczy, jak ją dekoncentruje i rozwala całą ułudę, niezwykle przecież czarującą i idealną, w której bohaterka tkwiła przez ostatnie dni.. Jestem też trochę zła na dziewczynę, muszę się przyznać. Tosia potraktowała Tepesa jak pierwszego lepszego. Rozumiem, że nie chciała się z nim podzielić informacją o swoim tragicznym stanie, ale nie potrafię przyjąć do wiadomości, iż jednak tego nie zrobiła. Słoweniec był wobec niej fantastyczny i wydaje się szczerze zainteresowany bohaterką oraz jej losami, zatem, w moim odczuciu, ona po prostu miała obowiązek wyznać mu prawdę. Umacniam w sobie pewność, że Jurij nie uciekłby na drugi koniec świata, tylko uparcie trwał przy swej ukochanej. No bo chyba nie podrywa nowych dziewcząt co konkurs? ;)
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nn! I zapraszam na nowość na [hiah-hiah.blogspot.com].
pozdrowienia! cmok! cmok! ;D
Muszę tutaj sprostować pewną nieścisłość. Na początku wypowiedzi, gdy pisałam o sprawie z Jurijem, która niszczy Tosię, miałam na myśli ten rozdział, czyli czas, w którym piękna historia się posypała. Nie mam żadnych zastrzeżeń do ich dotychczasowych przygód - może jedynie takie, że zbyt szybko się skończyły. ;)
UsuńOoo nie kochana! Jeszcze nic się nie skończyło! xd Wiem, że może wydawać się inaczej po tym rozdziale, ale jak się okaże jeszcze dużo się może zdarzyć xd
UsuńHmm masz rację, Tośka naprawdę źle go potraktowała, nie znając go do końca, po prostu pozwoliła by choroba po raz kolejny zawładnęła jej życiem. Obowiązek mówisz? Tośka chyba nie będzie chciała go spełnić ;p
Kto wie czy Tepes jest aż taki grzeczny i ułożony?
Pozdrawiam ;*