piątek, 7 marca 2014

Rozdział 4

"Już wiem,
Kiedy tylko spojrzę
  W Twych oczach jest to wszystko
Czego szukam."

         Stała oparta o małą barierkę i obserwowała skocznię. Ten widok jakoś dziwnie ją uspokajał i sprawiał, że w głowie nie miała tylko złych myśli. Nagle jakby przestała przejmować się tym, co ją otaczało. Miała ochotę wyłączyć telefon, by nikt nie zakłócił jej spokoju i stać tu jak najdłużej się tylko da. Jeszcze przed chwilą było tu mnóstwo ludzi, jednak wraz z końcem konkursu, jakby się ulotnili. Jeszcze tylko pojedyncze osoby spacerowały wokół skoczni i tak jak ona podziwiały otaczające ich widoki. Nawet Olka, która usilnie chciała zostać razem z nią do spotkania, wreszcie zrezygnowała z tego pomysłu i pomaszerowała wprost do hotelu. Pewnie było to związane z tym, że zmarzła niemiłosiernie i tylko krótko stwierdziła, że odezwie jak już będzie w ciepłym pomieszczeniu. Jej też powoli zaczynał przeszkadzać mróz, który od wczoraj był coraz większy. Chyba właśnie postanowiła zawitać prawdziwa zima, która do tej pory jakoś nie bardzo dawała się ludziom we znaki. Zamrugała kilkakrotnie rzęsami i poczuła jak coś ciepłego spływa po jej policzku. Nie płakała, po prostu promienie słońca, które właśnie pojawiło się na niebie zaczęły jej trochę przeszkadzać. Wytarła wierzchem dłoni policzek i znów zwróciła swoje spojrzenie na skocznie.
     Nie poczuła, kiedy stanął za nią. Była zbyt wpatrzona w te niesamowite widoki i nie zwracała uwagi na przechodzących ludzi. Przez chwilę zapomniała nawet o tym, że to właśnie dla niego tu została.
- Cieszę się, że przyszłaś.- kiedy usłyszała jego miły ton, odwrócił się gwałtownie. Znów był blisko niej i znów przyglądał się jej z uśmiechem.
- Musimy przecież powtórzyć nasza sesję.- teraz to ona przybrała na usta delikatny uśmiech i podała mu rękę.- Witaj Jurij. Gratuluje trzeciego miejsca.- wspięła się na palce i musnęła ustami jego policzek.- Świetnie dziś skakałeś.
- Jest w tym trochę twojej zasługi.- kiedy zdała sobie sprawę, że stoi trochę zbyt blisko blondyna, przybrała na policzki niewielkie rumieńce i odsunęła się.
- Mojej?- spytała jeszcze zdziwiona.- Nie przypominam sobie, żebym była twoim dublerem.- chłopak zaśmiał się głośno na te słowa, a ona natychmiast zmieniła temat.- Może pójdziemy gdzieś, strasznie zmarzłam?
- Jasne.- objął dziewczynę delikatnie ramieniem.- Jesteś głodna?
- Trochę.- sama zdziwiła się swoimi słowami. Ale rzeczywiście, poczuła jak burczy jej w brzuchu.
- W takim razie chodźmy. Znam tu jedno bardzo przyjemne miejsce…
 - Powiedz mi coś o sobie.- kiedy już najadła się do syta i usiadła wygodnie na miękkim krześle, od razu zaczął rozmowę.
- Jestem polką, ale to już pewnie zdążyłeś zauważyć.- z uśmiechem przyznał jej rację.- Mieszkam dość daleko stąd i tak naprawdę,  mój przyjazd tu był bardzo spontaniczny.
- Dlaczego?
- Chyba miałam już dość nudnego życia, nauki i słuchania narzekań rodziców.- zdawała sobie sprawę, że nie do końca mówi prawdę, ale nie zamierzała nikomu mówić o prawdziwych przyczynach tej podróży.
- Czy życie takiej dziewczyny może być nudne?- znów pojawił się na jej twarzy uśmiech.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Przez ten wyjazd chciałam choć na chwilę oderwać się od codzienności.
- I udało Ci się?
- Myślę, że tak.- westchnęła cicho i spojrzała teraz prosto w jego oczy.- Ale nie mówmy już o mnie.- przez chwilę, obydwoje siedzieli milcząc i tylko patrząc na siebie.- Dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Bo jesteś bardzo piękna. A twoje oczy…- zabrakło mu dobrego słowa by je określić.- Są takie magiczne, hipnotyzujące.
- Uważaj, bo jeszcze się zakochasz.- po chwili pożałowała swoich słów, ale przecież nie mogła ich już cofnąć.
- Dlaczego nie?- spytał, a z jego twarzy znikł uśmiech. Wyglądał tak strasznie poważnie, miała wrażenie, że mimo że jej nie zna za chwile będzie gotów się jej oświadczyć.- Jesteś miła, ładna, masz wszystko czego mógłby chcieć każdy mężczyzna.
- Żartujesz, prawda?- na jego twarzy natychmiast zagościł promienny uśmiech a ona odetchnęła z ulgą.- A już zaczynałam się obawiać.
- Spokojnie, nie jestem aż taki straszny. Tylko popatrz…- zaśmiał się, po czym ręką pokazał na swoją osobę.- Znasz kogoś bardziej zrównoważonego ode mnie?
- Niby nie tylko…
- Hmm?
- Ciebie znam dosyć krótko i nie wiem czy taki jesteś naprawdę, czy może udajesz.
- Widzisz, mamy kolejny argument za tym, że musimy się bliżej poznać.- Jurij był wspaniały. Nie dość, że rozmawiał z nią jak z osobą, którą znał jakby całe życie, to jeszcze ciągle rzucał jakimiś żartami, które wywoływały w niej salwy śmiechu. Nawet nie zauważyli jak szybko minął im czas, który przeznaczyli w większości na rozmowie. Pewnie rozmawialiby kolejną godzinę, a potem kolejną i następną, jednak dał o sobie znać telefon Tosi. Przeprosiła skoczka i odebrała, widząc na wyświetlaczu zdjęcie swojej najlepszej przyjaciółki.
      Już dawno nie dostała od nikogo takiego kazania, jak teraz. Siedziała naprzeciw Jurija i potulnie słuchała jak Ola niemal krzyczała na nią przez telefon. Kilkakrotnie starała się ją uspokoić, jednak nic na nią nie działało. Dopiero po paru próbach, gdy powiedziała jej że wszystko jest w porządku i nadal rozmawia ze skoczkiem, krzyk ucichł.
    Usłyszała wtedy tylko „widzę Cię za godzinę w hotelu” po czym Ola zakończyła ich „rozmowę” a raczej monolog i kłótnie razem wziętą. Skoczek uśmiechał się tylko słysząc pojedyncze słowa wypowiadane przez Tosie i czekał.
- Przepraszam, to moja przyjaciółka.
- A myślałem, że mama.
- Trochę się o mnie martwi, a ja nie odpisywałam już do niej od trzech godzin.
- Rozumiem, że musisz już iść? – uśmiechnęła się słabo i skinęła głową.- Odprowadzę Cię.

      Uśmiechnęła się,  patrząc na jego białe od płatków śniegu włosy. Ona nie wyglądała zapewne lepiej, ale wcale się tym nie przejmowała. Spędziła ze skoczkiem naprawdę miły wieczór i tak naprawdę wcale nie chciała się z nim teraz rozstawać.
- Dziękuję…- nie dokończyła, bo poczuła na swoim policzku delikatny pocałunek.
- To ja dziękuję, to był magiczny wieczór.- czuła, że na jej twarz wkradły się dwa rumieńce.
- Daj znać, jak wrócisz do siebie.- powiedziała jeszcze na odchodnym i patrzyła przez chwilę za oddalającą się postacią Tepesa.
Miał rację, to był wyjątkowy wieczór…


Wstawiam i  od razu przepraszam za jakość ;p
Buziaczki ;*

11 komentarzy:

  1. Fantastyczne jest to, że to jest takie... normalne. Ich spotkanie, rozmowa, delikatne uśmiechy, skrywane rumieńce, zauroczenie... To jest takie zwykłe życie, jakiego pragnie każda dziewczyna. Tosia też. Poznaje cudnego faceta i chce z nim spędzić czas, dowiedzieć się o nim czegoś. Zresztą to działa w dwie strony :)
    Jest pięknie i jest magia w tym opowiadaniu. I na razie nie chcę o niczym innym myśleć.
    A Ty się nie wygłupiaj i nie przepraszaj - bo nie masz za co :)
    buziaki, słońce :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo naprawdę zrobiło mi się niezmiernie miło po twoim komentarzu ;)
      Właśnie takie było moje zamierzenie w tym opowiadaniu, żeby wszystko było naturalne (normalne), ale nie wiem czy nie wychodzi zbyt naturalnie ;p Muszę trochę ponarzekać, nie byłabym to ja, gdybym tego nie zrobiła ;-)
      Dziękuję, że wpadłaś ;*

      Usuń
    2. No cóż, każdy trochę ponarzeka, bo mu się zawsze wydaje, że przecież dałoby się lepiej. A guzik prawda. Skoro jest tak - to tak właśnie ma być ;)
      P.S. http://the-world-you-live-in.blogspot.com/ - zapraszam na nowość

      Usuń
  2. o jejku, jeszcze bardziej zakochałam się w Juriju! Tutaj jest taki słodki *.*
    Uwielbiam Cię i to opowiadanie, ale to już wiesz. Jejku, niech to trwa wiecznie, niech wiecznie będą razem! I ten tekst "że czemu miałby się nie zakochać. no ludzie, wiesz,że wyobraziłam sobie w tym momencie jego spojrzenie? ahhh
    wymiękam.serio. Moje dwa opowiadania chowają się przy tym xD
    Czekam na nowość +zapraszam na nowość u Wellingera ;3
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pisząc to opowiadanie też mam w głowie te jego spojrzenia ;-) Cieszę się, że Ci się podoba, to ważne kiedy robi się coś, co się komuś podoba ;)
      Nie wiem czy będą razem wiecznie, ale mogę zapewnić, że jeszcze dużo przed nimi xd
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
    2. dużo? no to już nie mogę się doczekać, co uroiło się w Twojej głowie. :D

      Usuń
  3. O matko święta, omnomnom... Nie przepadam za Jurijem jako skoczkiem, ale jak zaczynam czytać Twój rozdział to o tym kompletnie zapominam. Ach, tutaj wydaje się być taki dobry, miły i w ogóle - ideał. A to ich spotkanie tak pięknie opisałaś, że aż nie wiem co by tu więcej napisać. Chyba tylko - więcej takich słodkich rozdziałów!<3 Hyhy.. no może przyjaciółka Tosi trochę zepsuła cały 'nastrój' spotkania, ale i tak mi się bardzo podobało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola trochę zepsuła im to spotkanie, ale tylko dlatego, że się o przyjaciółkę martwiła. Mogę tylko powiedzieć, że to był ostatni raz kiedy im przeszkodziła, dalej będzie tylko pomagać tej dwójce. Ale nic więcej już nie powiem ;-)
      Cieszę się, że dzięki mnie postrzegasz Jurija trochę inaczej ;) Właśnie o to mi chodziło pisząc to opowiadanie ;*

      Usuń
  4. Ktoś już pisał, że ten rozdział jest taki zupełnie normalny. I niestety, ale muszę i ja to powtórzyć ;-)
    Bardzo mi się podobał, zwłaszcza ta ich rozmowa, poznawanie się i totalny luz. Jurij wydaje się być fajnym, normalnym chłopakiem, który po prostu zainteresował się sympatyczną dziewczyną spotkaną przypadkiem. Ale z ich rozmowy wyraźnie widać, że nadają na tych samym falach i dobrze bawią się w swoim towarzystwie. Strasznie im kibicuję, wiesz :-)
    I jestem ciekawa ich kolejnego spotkania.
    Pozdrawiam Marzycielka
    ps. u mnie też nowość, zapraszam serdecznie ---> http://the--bittersweet--life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no, no.. Ta rozmowa Tosi z Jurijem po prostu genialna.. Przecież rozmawiali tak, jakby się znali od kilku dobrych lat i jakby byli przyjaciółmi od jakiegoś czasu, no. Cholernie mi się podoba ! :)

    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. E, tam, nie przepraszaj za jakość, mnie się bardzo podobało ;) Lubię takie spokojne rozdziały, w których panuje sympatyczna, ciepła atmosfera, w których bohaterowie są wobec siebie przyjaźni i szczerzy i w których panuje jakaś taka nieokreślona magia.. Nie ma ich u mnie zbyt wiele (lol), więc tym bardziej cenię je u innych! :D Na przykład u Ciebie. Spotkanie Jurija i Tośki nie dość, że od początku osnute pewną niezwykłością (no bo ile dziewczyn po konkursie ma szansę udać się na kawiarniany wypad z jakimś skoczkiem? 1 na 50? ;D), spotęgowaną między innymi pogodą i poczuciem wykluczenia głównej bohaterki ze środowiska kibiców uciekających po skokach do hotelów, zakończyło się równie fantastycznie! Przecież Słoweniec i Polka gadali z sobą, jakby znali się od dawna! Och, to było cudowne! ;D I jeszcze to subtelne flirtowanie, wspólne żartowanie.. Coś wspaniałego! ;DD Szkoda tylko, że Ola musiała się swoim telefonem wtrącić w rozwijające się uczucie (haha ;D), ale rozumiem, iż powodowała nią troska o przyjaciółkę. Świetny rozdział! Kicam do kolejnego ;D
    pozdrowienia! cmok! cmok! :D

    zapraszam na nowość na [hiah-hiah.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń